poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Darmowe i pyszne czyli śmietnikowe jedzenie!

   Ostatnio na śmietnikach znajdujemy mnóstwo dobrego jedzenia, dzięki czemu możemy gotować smacznie i bardzo tanio :) Dziś nie mam jakoś weny do pisania, dlatego przejdźmy do przepisów : p

              Na początek prosta sałatka z roszponką, cykorią, pomidorami i ciecierzycą.


Składniki (na dwie spore porcje):
-dwa średnie pomidory (za free)
-opakowanie roszponki (za free)
-jedna cykoria (za free)
-trochę szczypiorku i kiełków lucerny
-dwie duże garście ciecierzycy
-oliwa z oliwek
-pół limonki
-ocet balsamiczny
-sól, pieprz, bazylia, czubryca zielona

Sposób przygotowania (banalny):
Kroimy pomidory, cykorię, szczypiorek. Do tego dodajemy roszponkę i kiełki lucerny. Całość polewamy oliwą z oliwek , sokiem wyciśniętym z limonki (może być cytryna) i dodajemy ODROBINKĘ octu balsamicznego (bynajmniej ja za nim jakoś nie przepadam, ale jak jest go mało smakuje fajnie). Wszystko doprawiamy przyprawami i mieszamy. Z ciecierzycą postępujemy dokładnie tak samo :p. Przygotowanie sałatki  trwa niedługo, a jest naprawdę cudowna. Ciecierzyca z pomidorami świetnie współgra. Jeszcze łagodna roszponka i cykoria dająca odrobinę goryczy- jednym słowem czad! 

Przejdźmy do improwizowanego obiadu :)

Sałata ze śmietnika (a właściwie jej miks)-  z oliwą z oliwek, octem balsamicznym, cytryną i odrobiną musztardy (ofkors sól i pieprz). Brązowy, długoziarnisty ryż (również ze śmieci :D ) z sosem kombinatorskim, który był bardzo dobry! Zmiksowałyśmy trochę ciecierzycy z : oliwą , przyprawami (bazylia, czubryca, oregano, troche curry-sól i pieprz) i sosem sojowym, ponadto znalazła się tam pozostałość po mleku z nerkowca ( mam maszynkę i zawsze zostaje taki fajny twarożek - idealny na kanapki i do sosów) i pozostałość po mleku z orzecha laskowego. Do tego ugotowałyśmy kalafiora (za free) i zmiksowałyśmy go, dodając trochę mąki kukurydzianej i przypraw takich jak papryka słodka i chilli. Tą że papkę posypałyśmy kiełkami i wszystko było całkiem git . Najlepszy jednak był ryż z sosem :P

Na koniec fota z wypadu na śmietnik ; )


   W sumie nie przywiozłyśmy tego dużo, bo nie byłyśmy na to przygotowane...Napchałyśmy do torby ile mogłyśmy pozostawiając pełen śmietnik dobrego jedzenia, akurat tego wieczoru było tam mnóstwo pieczarek, włoszczyzny i sałaty. Były nawet pampersy, których już nie miałyśmy jak zabrać... Fajnie było wyłowić ryż brązowy (w lekko naderwanym opakowaniu) - ważny do 2013 roku... i drożdżówkę, którą zajadała się koleżanka w pracy : p


poniedziałek, 11 lipca 2011

O korporacjach słów kilka.

   Dzisiaj w sumie inna notka, naszło mnie, żeby odkopać moje wypociny dotyczące korporacji, które pisałam jakiś czas temu, żeby chociaż trochę uświadomić ludzi z klasy. Tak akurat się złożyło, że dostałam pozwolenie na poprowadzenie lekcji na wosie (ahh te czasy gimnazjum :D ), więc mogłam wybrać dowolny temat.
   Nie wiem czy kogokolwiek to tutaj zainteresuje, ludzie których to obchodzi to już wiedzą, a inni... jakby chodzili z klapkami na oczach, zupełnie nie zwracając uwagi na kupowane rzeczy..
   Pisząc to opierałam się na filmach dokumentalnych, internecie, a przede wszystkim  na książce pod tytułem ,,Czarna lista firm'' napisanej przez Klausa Wernera i Hansa Weissa. Bardzo mi się spodobała, dlatego też po jej przeczytaniu postanowiłam zrobić takowy plakat :P Także jeżeli ktoś nie czytał to polecam :)


   Korporacje międzynarodowe to przedsiębiorstwa obejmujące swą działalnością terytoria wielu krajów,działając tak poprzez sieć filii i oddziałów,‭ ‬mającą na celu osiągnąć ogromy zysk.‭ ‬Część z nich działa także na wszystkich kontynentach przyjmując nazwę korporacji globalnych.‭ ‬To przez globalizację‭  ‬są uprzywilejowane i mogą przenosić swoje zakłady,‭ ‬tam gdzie jest tania siła robocza i możliwie niskie podatki.‭ ‬Są w stanie wpływać na tworzone prawo,‭ ‬osoby i instytucje.‭ ‬Dokonują operacji finansowych na rynkach całego świata,‭ ‬co może być przyczyną‭   ‬wywołania kryzysu gospodarczego,‭ ‬handlowego czy walutowego.‭ ‬ Korporacje kreują pozytywny wizerunek w oczach nieświadomych konsumentów,‭ ‬który w rzeczywistości bywa wypaczony i zakłamany.‭ ‬Na swój image wydają ogromne sumy pieniędzy,‭ ‬zaś oszczędzają na warunkach produkcji.‭ ‬Skutkiem tego jest brak warunków do pracy,‭ ‬bieda i łamanie praw człowieka.‭ ‬Z powodu wywierania wpływu ma‭ ‬media‭ ‬masowe stwarzają nowe potrzeby,‭ ‬modele konsumpcji,‭ ‬styl‭ ‬życia a nawet zachowania społeczne‭ ‬.
Jedyną zaletą korporacji jest działalność charytatywna.‭ ‬Niektóre z nich tak jak np.‭ ‬Shell są darczyńcami finansującymi projekty społeczne w zachodnioafrykańskiej delcie Nigru.‭ ‬Wydaje on rocznie‭ ‬60‭ ‬milionów euro na wybudowanie nowych szkół i placówek zdrowotnych.‭ ‬Poprzez działanie charytatywne koncern jest postrzegany w zupełnie innym świetle-‭ ‬jego działalność jest wychwalana,‭ ‬stwarzając najlepszy przykład odpowiedzialności przedsiębiorców.‭ ‬Jednak ludzie w Nigerii dotknięci skutkami działalności Shella są zupełnie innego zdania.‭ ‬Uważają że koncern niszczy podstawy egzystencji tysięcy rodzin.‭ ‬Ponadto zastrasza protestujących przeciwko niemu,‭ ‬wzbrania się też przed wypłatą odszkodowań za szkody związane ze środowiskiem naturalnym‭ ‬,‭ ‬które szacuje się na‭ ‬4‭ ‬miliardy euro-‭ ‬spowodowane wydobyciem z ziemi ogromnych ilości‭  ‬ropy naftowej.


    
Wyzysk pracowników i pracownic

   Wiele koncernów buduje swe fabryki w Krajach Trzeciego Świata. Z jednej strony można byłoby uznać to za dobrą stronę ich działania, gdyż zapewniają pracę milionom ludzi, stwarzając przy tym podstawy do rozwoju danego państwa. Rzeczywistość jest inna. Wynagrodzenie, jeżeli w ogóle można to tak nazwać  kształtuje się na poziomie płacy minimalnej, lub poniżej tej stawki. Istnieje duży problem, gdyż tam płac minimalnych nie ustala się na podstawie potrzeb człowieka. W wielu z tych krajów bierze się pod uwagę kwoty, które zostały przyznane przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.


Eksploatacja surowców
   Zachodnie firmy mają kontrolę nad bogactwami naturalnymi wielu krajów np. Indonezji, Konga,Nigerii, Angoli, czy Brazylii. Jest to paradoks, ponieważ posiadają one: ropę naftową, złoto, diamenty, miedź, drewno szlachetne, kawę i kakao, więc powinno im to przynosić o wiele większe zyski. Prawda jest taka, że większa cześć społeczeństwa głoduje, nie edukuje się i nie ma dostępu do leków. ,,Każdego dnia na skutek głodu umiera sto tysięcy ludzi''.Oczywistym faktem jest, iż brakuje im technologi i możliwości do pozyskiwania tychże dóbr- ujawnia się kolejna dobra cecha koncernów- inwestycja. Lecz i tutaj nie wszystko wygląda, tak jak wyglądać powinno.
Pod presją międzynarodowych instytucji finansowych mocno zadłużone kraje mogą tylko ściągać bardzo niskie kwoty podatków z zysków z eksportu. Dodatkowo wiele rządów konkuruje ze sobą o zagranicznych inwestorów. Lokalne elity zagarniają także łapówki, w zamian za korzystne warunki produkcji dla koncernów. W efekcie więcej pieniędzy przeznaczanych jest na korupcję, niż zostaje w kraju w formie podatków.
 


Niewolnictwo w XXI wieku

   Koncerny wywołując silną presję cenową na dostawcach, przyczyniają się do wyzysku mężczyzn, kobiet a co najważniejsze – dzieci. Pracowników truje się poprzez zastosowanie wszelkiego rodzaju chemikaliów- dopuszczając ich do pracy bez odpowiedniego zabezpieczenia. Ponadto według brytyjskiego profesora socjologi Kelvina Balesa stosuje się tam niewolnictwo. Przykładem jest Wybrzeże Kości Słoniowej, skąd pochodzi większa część kakao. Swój pogląd wyjaśnia logiką prostych rachunków kosztów i zysków, do tego dodając :,,Nowe niewolnictwo uwalnia się, tak jak gospodarka światowa, od stanów posiadania i koncentruje się zamiast tego na wykorzystywaniu i kontroli surowców''. Twierdzi on również, że ,, co trzeci kęs czekolady ma posmak niewolnictwa''. Podobnie drastycznie formułuje to dyrektor organizacji Save the Children w Mali : ,, Kto pije kakao, pije ich krew''. Cena ośmioletniego dziecka wyceniona na Wybrzeżach Kości Słoniowej wynosi trochę ponad 30 euro, a wyczerpane jest już kilka lat później...
Jeszcze dziś liczbę niewolników i pracowników przymusowych na całym świecie szacuje się na 27 milionów. Obejmuje to też niewolę za długi. W takim wypadku osoba jest zmuszona go odpracować, lecz najczęściej jest to nie możliwe i zmusza do niewolnictwa następne pokolenia. W Myanmarze żyje tysiące ludzi zmuszanych do pracy przy budowaniu rurociągu gazowego. Partnerami interesów są zachodnie koncerny naftowe: Onocal i Total.
Z kolei w Afryce Zachodniej szacuje się, że sprzedano 200 tysięcy dzieci jako niewolników, które są wykorzystywane do pracy na plantacjach, w warsztatach czy w gospodarstwach domowych. Oczywiście te kraje nie są wyjątkiem- w samej europie Zachodniej zmuszanych do prostytucji jest pól miliona kobiet, będących ofiarami handlu ludźmi.
 
 "Tysiące dzieci są zmuszane do żebrania na ulicach Bombaju"
 
 
Testowanie leków na ludziach

    Perfidne i nieetyczne postępowanie wobec ludzi jest stosowane także w Europie. Ażeby przedsiębiorstwa farmaceutyczne mogły szybko dojść do korzystnych wyników testów swoich nowo wyprodukowanych leków. W krajach o mniej wymagających przepisach i kontrolach płacą ogromne sumy pieniędzy lekarzom. Zysk jest liczony w miliardach, dlatego w tym wypadku zdrowie pacjentów jest sprawą mniej ważną.
Tylko co piąty lek uzyskuje zezwolenie od odpowiedniego urzędu na jego wprowadzenie. Firmy boją się negatywnego wyniku przy testowaniu lekarstwa, dlatego dążą do całkowitej kontroli nad badaniami i badaczami.
Autor książki ,,Lista czarnych firm'' przeprowadził doświadczenie w którym pisał o testach przeprowadzonych na chorych w klinice Nyiro-Gyula znajdującej się w Budapeszcie. Wszystkie informacje na temat badań uzyskał od jej szefa Kassai-Farkasa. W wymienionym wyżej szpitalu przeprowadzono między innymi :
  • trzy badania szwajcarskiego koncernu farmaceutycznego Novartis, w których podawano placebo z nową substancją aktywną jaką jest Iloperidone osobą ze schizofrenią. Te eksperymenty były zabronione,
  • Dwa badania z placebo na ludziach cierpiących na stany maniakalne, zostały sfinansowane przez angielski koncern Glaxo-Wellcome,
  • dwa badania z placebo z substancją testowaną Lu-26-054 na pacjentach ze średnią i ciężką depresją .
To są tylko poszczególne przykłady, testów było więcej. Doktor nie bez powodu prowadzi eksperymenty. Przykładowo za jednego pacjenta oczekuje 3500 dolarów oraz 350 dolarów dla szpitala.
Jest to kolejne prawo, łamane przez korporacje- firmy produkujące leki na dużą skalę. Chorzy przy tak poważnych chorobach nie są właściwie leczeni, a lekarze przeprowadzają na nich eksperymenty bez ich wiedzy.
 
Wpływ na środowisko

   Negatywny wpływ na środowisko naturalne możemy zaobserwować podając na przykład największą z sieci fastfoodowych na świecie- Mc Donald's. Co cztery godziny gdzieś na świecie otwierany jest nowy lokal. Jest on największym kupcem mięsa wołowego, a w USA mięsa w ogóle. Od dawna firma była krytykowana, gdyż mięso pochodziło głównie z Ameryki Południowej. Tam wycinano duże powierzchnie lasów deszczowych na pastwiska dla bydła. Natomiast w 1997 roku podczas procesu przeciwko koncernowi, ujawniono że wołowina była w dalszym ciągu dostarczana z farm w Brazyli i Kostaryce. Znajdowały się one na terenach wcześniej już wspomnianych dawnych lasów deszczowych, co było skutkiem wypędzenia z nich części ludności indiańskiej.
1,3 miliarda sztuk bydła na całym świecie jest tuczona w celu pozyskania mięsa. Prawie połowa światowych zbiorów zboża jest zużywana jako pokarm dla bydła, rocznie dając 600 milionów ton. Dla nakarmienia do syta wszystkich ludzi na świecie pokarmem roślinnym wystarczyłaby 1/5 tych wszystkich, takim wysokim kosztem uzyskiwanych obecnie, zbiorów .W Brazylii jedna piąta powierzchni uprawianych jest zajęta pod uprawę pasz dla krajów Europy. Jednocześnie nasila się tam zjawisko głodu- krótko mówiąc krowy bogatych zjadają chleb biednych.
Hodowla zwierząt stanowi zarodek prawie wszystkich katastrof ekologicznych, które dotykają ziemię; od kwaśnych deszczów począwszy, a na globalnym efekcie cieplarnianymi, pustynnieniu gleb czy destrukcji lasów kończąc. Erozja gleb, deficyt wody, chemizacja rolnictwa - bezpośrednio i nierozerwalnie związane są z funkcjonowaniem fabryk mięsa.
Sumując ok. 85 procent obciążenia klimatu poprzez gospodarkę rolną przypada na produkcję zwierzęcych środków spożywczych. Przyczyną tego jest gaz metanowy, który wydobywa się z żołądków bydła. Stwierdzono nawet, że przeciętna krowa ma potencjał cieplarniany średniego samochodu osobowego..

 
 


Na platformie doszło do eksplozji i pożaru
 
 
 



No i tak na koniec piosenka jednego z moich ulubionych zespołów.


Niepokój zgromadzony w tobie
Z każdym dniem narasta
''nieczysta dusza'' zna tylko miejsce stojące
Gdzieś daleko
W świecie ludzi
Nie mogących się doczekać
Twojego aktu zgonu

Patrzysz ze zdumieniem
jak ludzie bliscy twemu sercu
Staczają się na dno
Brnąc po uszy w homofobii,
rasizmie i codziennych kłamstwach

Niewolnicy chorych poglądów
Pogrzebani żywcem w gównie
Tylko ich akt zgonu przynosi ulgę

Rzeczywistość nas wyniszcza
Cywilizacja nas zabija
Akt zgonu przynosi ulgę


 
 

sobota, 2 lipca 2011

OTWÓRZ OCZY BY ZATRZYMAĆ ZŁO!


Notka spóźniona o miesiąc, no ale lepiej późno niż wcale :)Relacja jedzeniowa z moich pierwszych wegańskich urodzin!


Na zdjęciu widać  tort z Avokado o smaku waniliowo-czekoladowym - pyyycha!
Były też kokosowe ciacha z kawałkami czekolady, cynamonówki, stefanka , drożdżówka (której tu nie widać) i co najważniejsze - muffiny czekoladowe z kremem waniliowo-nerkowcowym- podbiły one moje serce :D


Przepis na ciasto drożdżowe zgapiłam od http://ilovetofu-cb.blogspot.com/ , jedyne co  zmieniłam to owoce, bo zamiast śliwek dodałam truskawki a na drugiej połowie jabłka (posypane cynamonem) :D


Przepis na ciastka kokosowo-czekoladowe wzięłam z bloga http://chocolina.blox.pl/html, jednak ze względu na bark wegańskiej margaryny postanowiłam zrobić je nieco inaczej.
Dlatego umieszczę tutaj swój przepis.

Składniki:
- 3 łyżki siemienia lnianego
- 3 łyżki gorącej wody
-1/2 mleczka kokosowego z puszki(należy je
kilka dni wcześniej wstawić do lodówki, żeby miało konsystencję gęstą,
 zbliżoną do margaryny)
- 3/4 szklanki cukru
- kilka kropelek ekstraktu waniliowego
- 1 i 1/4 szklanki mąki
-1/2 łyżeczki sody
-szczypta soli
-ok. 2 szklanki wiórków kokosowych ( lub trochę więcej - w zależności od konsystencji, która musi być zwarta)
-tabliczka gorzkiej wegan czekolady

Sposób przygotowania:
Siemię lniane zalać gorąca woda i pozostawić na kilka minut. Mleczko kokosowe ucieramy z cukrem i ekstraktem waniliowym. Do tego dodajemy mieszankę z siemienia lnianego i wody - mieszamy. Dajemy do tego mąkę, sodę i szczyptę soli - mieszamy. Następnie wsypujemy wiórki kokosowe i posiekaną czekoladę. Formujemy ciastka. Pieczemy w 180 stopniach przez około 25/30 minut.

Cynamonówki z przepisu Dosi z bloga http://reasons-not-rules.blogspot.com/ .
Z braku margaryny dałam olej i też nie wyszło najgorzej :D Po prostu do oleju dodałam duużo cukru i cynamonu i tym je wysmarowalam.



Przeze mnie uwielbiana niezawodna stefanka, której nie mogłoby zabraknąć! Zawsze wychodzi tak samo dobra! Przepis oczywiście od kuchennego mistrza Dosi hehe : http://reasons-not-rules.blogspot.com/


Najlepsze na koniec- muffiny czekoladowe z kremem waniliowo-nerkowcowym.
MOJE ULUBIONE (zaraz po tych w całości nerkowcowych : P )
Przepis na muffiny również nie mój :P Ściągnięty z bloga http://mniammniamvege.blogspot.com/ !
Zrobiłam je na zupełnie inny sposób. To bardzo dobry przepis, bo zawsze wychodzi, a wykonanie to łatwizna, dlatego pozwolę go sobie tutaj umieścić :D

Składniki : (na ciasto do muffinków)
- 1 szklanka mleka roślinnego
-1 łyżka octu
-0,5 szklanki cukry trzcinowego ( jeżeli ktoś daje biały to należy go dać mniej!!)
-1/3 szklanki oleju
-kilka kropelek aromatu waniliowego
-1 szklanka mąki
-1/3 szklanki  kakao (ciemnego)
-3/4 łyżeczki sody
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-szczypta soli
* -3/4 gorzkiej czekolady ( w przepisie nie było, ale ja zachęcam do dodania, bo wtedy są takie mega super czekoladowe )

Składniki : ( na krem)
- 1 opakowanie DUŻEGO budyniu waniliowego + cukier, jak dobrze pamiętam to trzy łyżki
-3/4 ilości mleka sojowego podanej na opakowaniu budyniu
-  ok. 2 szklanki nerkowców
-cukier puder (według uznania,)
-pół łyżeczki sproszkowanej wanilii
-łyżeczka oleju rzepakowego
-truskawki do dekoracji

Sposób wykonania - banał! :D
W jednej misce mieszamy mokre składniki, a w drugiej suche. Następnie stopniowo po łyżce wrzucamy suche do mokrych i mieszamy trzepaczką bądź mikserem. Robimy to dość energicznie, żeby odpowiednio napowietrzyć ciasto. Wyjdzie ono jak na muffiny rzadkie, ale tak ma być i bez grudek! Na koniec wrzucamy pokruszoną czekoladę i  pieczemy je w 180 stopniach przez ok. 20 minut. W tym czasie możemy się zabrać za przygotowywanie kremu. Gotujemy budyń według przepisu na opakowaniu, tylko z mniejsza ilością mleka. Odstawiamy go do wystudzenia - najlepiej na kilka godzin do lodówki, by porządnie stężał. Następnie zabieramy się za robienie masła z nerkowców. Suche nerkowce blendujemy przez około 10minut do nich dodajemy sproszkowaną wanilię (ewent. cukier waniliowy) i odrobinę oleju. Blendujemy do uzyskania gładkiej masy. Wyjmujemy z lodówki  gęsty, schłodzony budyń. Wrzucamy go do blendera i blendujemy, by pozbyć się ewentualnych grudek. Do niego dodajemy po trochu masła z nerkowców. I znów blendujemy, do uzyskania gęstego kremu. Na koniec dodajemy cukier pudru, ja sypnęłam na oko, tyle ile mi odpowiadało. Krem najlepiej jeszcze na noc wstawić do lodówki. Na drugi dzień dekorujemy muffinki kremem i truskawkami.
Podsumowując: Niby z nimi dużo pracy, ale warto bo są cudowne. Muffinki mocno czekoladowe a jednocześnie puszyste i rozpływające się w ustach. Krem idealnie z nimi smakuje, także polecam :P

Na koniec kilka słów-cieszę się,że mogę gotować i jeść tyle wspaniałych rzeczy. Dzięki  odstawieniu produktów odzwierzęcych poznałam tyle nowych smaków. Nie znałam jedzenia od takiej strony, co oczywiście pociągnęło za sobą konsekwencje - zamiast schudnąć  to  przytyłam hahaha, dlatego śmieszą mnie ludzie, którzy myślą, że weganie jedzą samą trawę :D Najpopularniejsze pytanie to - co ty w takim razie jesz? i chyba na nie najtrudniej odpowiedzieć, bo łatwiej napisać czego tylko nie jem a ile jest pozostałych produktów, z których można zrobić takie jedzenie, że się w głowie nie mieści.
Także weganizm to zdecydowanie najlepsza droga życiowa, którą  powinien podążać każdy człowiek nie godzący się na cierpienie zwierząt.

 
 
 
 Kiedy pijesz białe mleko Nie widzisz w nim kropel krwi
Tysięcy krów ciągniętych na rzeź
By wyprodukować ser
Cielęta umierają z okrutnego traktowania
Urodzone dla istnienia przemysłu mleczarskiego
Kurze fermy mobilizują do wytwarzania jaj
Żywe maszyny produkują cierpienie

Mówisz ,,mięso to morderstwo”
Dowiedz się, że skóra też
Nie jest to uboczny produkt
Twoich głupich tłumaczeń
Eksterminacja zwierząt musi zostać zakończona
Przestań traktować je jak swoją własność
Odrzuć wszystko co przyczynia się do ich śmierci
Pozwól im wreszcie spokojnie żyć
Wegetarianizm nie wystarczy by wstrzymać to
Otwórz oczy by zatrzymać zło
 
 

niedziela, 12 czerwca 2011

Muffiny truskawkowo-waniliowe

Dobra! Przejdźmy odrazu do rzeczy.
No..może nie wyglądają zachwycająco, ale już wiem dlaczego.  Krem, który zrobiłam nie miał dobrej konsystencji, dałam zbyt mało mleka i nie ucierałam masy mikserem, tylko blenderem a to podstawowy błąd, bo blender pozostawił grudki. Teraz jednak mam nieco większe doświadczenie, jeżeli chodzi o takowe kremy, więc przepis podam z małymi zmianami, coby wszystko wyszło tak jak wyjść powinno :)

Składniki (porcja na ok 10-12 muffinów)-ja zrobiłam podwójną porcję
- 1,5 szklanki mąki
-3/4 szklanki cukru
-1/2 szklanki oleju
-1 szklanka mleka sojowego
-2 łyżki mąki ziemniaczanej
-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
-kilka kropel aromatu waniliowego
-dwie duże garście truskawek (ja dałam mrożone, dlatego dodałam więcej proszku do pieczenia, jeżeli dalibyście świeże jedna łyżeczka proszku do pieczenia w zupełności wystarczy)

KREM
-1 duży budyń waniliowy (lub dwa ''zwykłe'' standardowe opakowania)
-mleko sojowe 2/3 potrzebnej ilości, którą znajdziecie na opakowaniu
-3 łyżki (lub mniej, jeżeli budyń jest słodzony) cukru
-kilka kropel soku z buraków
-kilka kropel aromatu waniliowego
-garstka płatków migdałowych do dekoracji
-trochę oleju(jednak przy kremach najlepsza jest margaryna Alsan-wegańska)

Sposób przygotowania:
Suche składniki na ciasto łączymy ze sobą. W osobnej misce ze składnikami mokrymi robimy to samo. Następnie do mokrych powoli wsypujemy suche i mieszamy KILKA RAZY, nie za dużo, tak by pozostały grudy, jak na muffiny przystało. Do gotowego ciasta dodajemy pokrojone na pół truskawki. Pieczemy w 175 stopniach przez około 30 minut
Podczas, gdy muffinki się pieką robimy krem. Gotujemy budyń, według przepisu, na opakowaniu- tylko ze zmniejszoną ilością mleka.  Cały czas energicznie mieszamy. Gotujemy 2-3 minuty. Gdy budyń jest gotowy ostawiamy go, by wystygnął i wstawiamy do lodówki na ok 1-2 godziny, żeby stężał. W tym czasie wyciskamy sok z (nawet nie całego) jednego buraka. Gdy budyń jest odpowiednio schłodzony dodajemy do niego łyżkę lub półtorej margaryny lub jedną łyżkę oleju i kilka kropel aromatu waniliowego i kilka kropel soku z buraka, by miał ładny kolor. Następnie całość ucieramy mikserem, do czasu aż znikną wszystkie grudki. Powstały krem nakładamy na ostudzone muffinki wedle uznania Całość posypujemy płatkami z migdałów i gotowe! Podobno były dobre, także polecam : P

piątek, 10 czerwca 2011

Pieczemy wegańskie ciasta i wspieramy fundacje Viva! :)

   Po długiej przerwie powracam! Będę  teraz dużo częściej pisać notki, które powinnam dodać już milion lat temu :p Zacznę od akcji, którą zorganizowałyśmy z koleżankami u mnie w szkole. Każda klasa miała upiec ciasta (najlepiej) wegańskie, miały być sprzedawane na przerwach w szkole. Okazało się że tylko cztery ciasta z dwudziestu kilku nie były wegańskie!! Zebrałyśmy  530 złotych, ludzie dowiedzieli się, że w ogóle istnieje coś takiego jak weganizm i ciasto bez jajek i mleka...
Było ich mega dużo, ja zrobiłam cynamonówki, babeczki z czekoladą i jabłkiem, które według mnie nie są warte uwagi.. i  najlepsze z moich wypieków muffiny truskawkowo-waniliowe :D.
Wrzucam kilka fotek cobyście sobie popatrzyli na te pyszności :D
Taaaak cały ten dłuugi stół był zawalony wegan żarciem :)
          Hahaha na tym zdjęciu widać ulotki o weganiźmie mojej produkcji, jabłecznik, ciasto marchewkowe, muffiny marmurkowe (kokosowo-cynamonowe  jak pamięć mnie nie myli z vegelicious), moje cynamonówki i muffiny truskawkowo-waniliowe.

             Tutaj z kolei ciasto czekoladowe (z burakami) - przepis z ilovetofu, które koleżance troche nie wyszło, bo zapomniała dodać proszku do pieczenia... ale było zjadliwe :) No i dalej mufiny z czekoladą i jabłkiem i przepyszne muffiny czekoladowo pomarańczowe -( przepis też z ilovetofu) i tarta z owocami.

Tutaj ciasto czekoladowe, drożdzówka z bakaliami, wybuchowe ciasto cytrynowe ( przepis od vegelicious), widać kawałek ciasta czekoladowo-bananowego ( z ilovetofu - pycha!), drugie ciasto cytrynowe i drugie ciasto marchewkowe.
I koleżanki :)

W następnej notce wrzucę przepis na muffiny i dodam kilka zdjęć z moich pierwszych wegańskich urodzin!

niedziela, 1 maja 2011

Owocowe tartaletki i makaron ze szpinakem!

Na początek wegan tartaletki. Robimy je dokładnie tak samo jak zwykłą tarte z owocami, tylko że pieczemy w specjalnych małych foremkach. Jest to wygodne, bo można zrobić kilka dużych ciastek na różne sposoby. Ja zrobiłam z truskawkami, jagodami i jabłkami.
Składniki na ciasto : (zgapione z bloga Dosi i Asi http://reasons-not-rules.blogspot.com/ , po prostu to najlepiej wychodzi :D )
- 4 szkl. mąki
- 3/4 kostki wegan margaryny
- 1 szkl. cukru
- 2 łyż. proszku do pieczenia
- odrobina mleka roślinnego
- 3 łyżki siemienia lnianego mielonego zalanego odrobiną wody
- owoce:jakie kto lubi, jak wcześniej wspomniałam ja dałam mrożone truskawki ,jagody i jabłka
-paczka cukru waniliowego
* tartaletki z jabłkiem posypałam cynamonem

Sposób przygotowania:
Do mąki dodajemy proszek do pieczenia. W osobnym naczyniu łączymy roztopioną margarynę z cukrem (żeby się rozpuścił) i dodajemy to do mąki i proszku, następnie dodajemy rozrobione siemie lniane i trochę mleka. Całość mieszamy/wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy i wstawiamy do lodówki na około jedną godzinę.
Masę dzielimy na 9 części. I każdą wykładamy do wcześniej wysmarowanej margaryną formeki. Na to kładziemy owoce. Na tartaletki z jabłkiem sypiemy trochę cynamonu. Wszystkie tartaletki posypujemy cukrem waniliowym i wstawiamy do pieca na jakieś 40 minut. Pieczyemy w 180 stopniach.
**PRZEPIS NA 9 -10 TARTALETEK

A teraz moja ulubiona wersja delikatnego makaronu ze szpinakiem i sosem beszamelowym. Zdjęcie może niezbyt zachęcające, ale naprawdę obiad mega!

Składniki (na jakieś 3 porcje)
-makaron zielony
-paczka szpinaku
-dwa ząbki czosnku
-pół puszki kukurydzy
-jedna papryka
-sól
-pieprz
-gałka muszkatołowa
-dwie płaskie łyżki wegańskiej margaryny
-trochę mąki
-trochę mleka sojowego

Sposób przygotowania:
Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Czosnek kroimy na drobniutkie kawałeczki i wrzucamy na patenię, lekko podmażamy i dodajemy do tego szpinak (u mnie mrożony), pokorojną paprykę i kukurydzę. Całość podmażać, do czasu aż szpinak się całkowicie rozmrozi, a papryka będzie miękka. Pod koniec przyprawić solą i pieprzem. SOS : na  rozgrzaną patelnię wrzucamy 2 łyżki margaryny i czekamy aż się rozpuści, dodajemy trochę mąki i mleka sojowego. Chwilę mieszamy i podmażamy- do uzyskania w miarę gęstego sosu . Przyprawiamy gałką muszkatołową, odrobiną soli i pieprzem. Ugotowany makaron mieszamy ze szpinakiem i warzywami (papryka, kukurydza) oraz sosem beszamelowym.




sobota, 23 kwietnia 2011

NERKOWCOWE I CZEKOLADOWE MUFFINKI!!

Powracam po długiej przerwie do dalszych przepisów- tym razem nareszcie SŁODYCZE :D. Jako że muffinki nigdy moją specjalnością nie były postanowiłam zrobić jakieś naprawde dobre i się przyłożyć. Na początek dla nabrania wprawy zrobiłam je z wegańskimi groszkami z białej i czarnej czekolady z dużą ilością migdałów. Mnie osobiście z nóg nie zwaliły, ale innym smakowały, dlatego postanowiłam wrzucić przepis.

  MUFFINY Z GROSZKAMI CZEKOLADOWYMI I MIGDAŁAMI
Składniki (na 12 sporych sztuk):
1,5 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru (można dać mniej, ale ja lubię bardziej słodkie)
1/4 szklanki oleju
1 szklanka mleka roślinnego (u mnie ryżowe)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
dwie płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
garść groszków z ciemnej czekolady
garśc groszków z białej czekolady
dwie garście obranych migdałów

Sposób przygotowania :
Mleko i olej łączymy razem. W drugiej misne łączymy  : mąke, cukier, mąke ziemniaczaną, proszek do pieczenia. Do suchych składników dodajemy mleko z olejem. Ważne jest by składników nie mieszac do uzyskania jednolitej masy, gdyż wtedy muffinki będą zbite i niedobre. Staramy sie tylko zamieszać, by wszytsko się tylko połączyło- tak mają być grudki. Do masy wrzucamy czekoladowe groszki i posiekane wcześniej niezbyt drobno migdały. Wstawiamy muffiny do rozgrzanego piekarnika i pieczemy w temperaturze 175 stopni ok 30 -35 minut. Przd wyjęciem najlepiej sprawdzić patyczkiem, czy są gotowe.
*Groszki czekoladowe  można kupić w Anglii, jednak w Polsce jest z tym nie mały problem, dlatego proponuje je zastąpić  wegańską czekoladą.

A teraz czas na mój wypiekowy przełom. Jestem wielbicielką nerkowców a przedewszystkim masła nerkowcowego i już od dłuższego czasu po głowie chodziła mi chęć zrobienia jakiś muffinek z ich wykorzystaniem. Zdecydowałam się zaryzykować, bo jednak do końca nie byłam do nich przekonana, bałam się, że będą zbyt ciężkie, mdłe. Jednak okazały się strzałem w dziesiątke. Są cudowne! Najlepsze jakie do tej pory zrobiłam.

Składniki:(na 12 mega muffinek )
2 szklanki mąki
2/3 szklanki cukru pudru
1/4 szklanki oleju
1 szklanka mleka sojowego
4 łyżki masła nerkowcowego
2 łyżeczki cukru waniliwowego
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
garść nerkowców
garstka białych groszków czekoladowych
szczypta soli
* Przepis na  masło nerkowcowe wziełam z bloga http://ilovetofu-cb.blogspot.com/search?q=nerkowce , jednak co do czasu miksowania radze jak najdłużej, z resztą myślę że to zależy od posiadanego sprzętu, ja nie mikoswałam 5 minut, tylko 15..
** Generalnie do muffinek kupiłam 400 gram nerkowców, z niecałych 300 g zrobiłam masło. Z pozostałych 100 g wzięłam garść nerkowców. Jeżeli chodzi o masło to zostało mi na dwie -trzy kanapki. Więc do samego przepisu proponuję kupić
350 g i z niecałych 300 g zrobić masło, a resztę posiekac i dodac do masy.
Sposób przygotowania:
Przygotowane wcześniej masło nerkowcowe należy połączyć z cukrem pudrem.Do tego dodajemy podgrzane mleko sojowe i olej. Całość najlepiej zmiksować, by dobrze się połączyła. W drugiej misce łączymy : mąkę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia i szczyptę soli. Do suchych składników dodajemy mokre. Mieszamy masę , by pozostały grudki. Do masy wrzucamy nerkowce. *Masło nerkowcowe nie zostanie do masy całkowicie wykożystane, dlatego bierzemy małą łyżeczkę i do każdej z foremki nakładamy porówno masła narkowcowego. Do tak przygotowanych foremek wylewamy masę. Do wypełnionych foremek masą wtykamy na górę białe czekoladowe groszki i kilka nerkowców. Wstawiamy do nagżanego piekarnikia i pieczemy w 175 stopniach ok 35-40 minut.

*OSTRZEŻENIE* - uzależniają. Smakują jak BIAŁA CZEKOLADA. Góra i spód są chrupiące a środek mięciutki!Cudo!Koniecznie wypróbujcie, zdecydowanie warte wydania pieniędzy na nerkowce i zjedznia tylu kalorii..